Dwa gole, jedna asysta – te były udziałem Michała Marka w wygranym przez „biało-zielonych” futsalowym spotkaniu z Remedium, które komentuje właśnie jeden z głównych aktorów widowiska.
- To nie jest tak, że do trzydziestej minuty graliśmy źle, po prostu brakowało nam szczęścia i przegrywaliśmy 0:2. Wszystko dobrze się skończyło i to jest najważniejsze! To, że stworzyliśmy dwie kontrujące akcje z Tomkiem Durą – tak wyszło. A przy rzucie rożnym? Absolutnie nie mówiłbym o jakimś błyskotliwym zagraniu. Znów miałem sporo fartu po wrzutce Piotrka Szymury, a przy tym jeszcze błąd w kryciu popełnili rywale. W każdym razie miało to wyglądać trochę inaczej. Teraz już czekamy na Clearex i liczę, że uda się szybciej wykorzystać korzystne okazje i może będzie odrobinę łatwiej. Choć z chorzowianami nigdy nie jest lekko. Na razie ważne jest to, że udało się przywieźć pierwszy wyjazdowy komplet punktów.
TP