22 listopada 2012
Gdyby nie sam start i finisz, byłaby to bardzo udana runda juniorów starszych w Lidze Okręgowej, którą zakończyli i tak z niezłym skutkiem – na pozycji wicelidera.Między innymi o tym w rozmowie ze szkoleniowcem tej „rekordowej” ekipy – Tomaszem Dulebą.
Jest Pan zadowolony z przebiegu rundy oraz zajmowanego miejsca?
Tomasz Duleba: - Tak, jestem. Zadowolony jestem również z dobrze przepracowanego okresu letnich przygotowań, frekwencji na treningach i zaangażowania chłopaków. Od lata pracowaliśmy całą, kilkudziesięcioosobową grupą juniorów starszych, a później nastąpił już taki płynny podział na dwa zespoły. To ważne i zadowalające, że przepływ zawodników między drużyną Śląskiej Ligi Juniorów, a naszym zespołem odbywał się harmonijnie. Kto wyróżniał się formą w mojej grupie, ten otrzymywał okazję gry z ekipami ze Śląska i tam na ogół potwierdzał dobrą dyspozycję. Można powiedzieć, że rywalizacja zaowocowała motywacją.
Najtrudniejszy moment tej jesieni?
T.D.: - Pierwszy mecz w Goleszowie! Po pracy wykonanej latem wydawało się, że wszystko sprzyja zwycięstwu i jest OK, a tymczasem polegliśmy 0:2. Dało to dużo do myślenia, bo przegraliśmy z rywalem nastawionym wyłącznie na defensywę, i który oddał praktycznie dwa strzały w kierunku naszej bramki. Później było o wiele lepiej, aż do ostatniego meczu z Orłem Kozy i remisu 1:1. To spowodowało, iż jesteśmy na drugim miejscu, ale mamy ambitny cel, żeby wiosną być jeszcze wyżej w tabeli.
Dla odmiany zapytajmy o najlepszy występ?
T.D.: - Na pewno wygrana 2:0 z Drzewiarzem w Jasienicy. Konkurenci byli wówczas liderem rozgrywek i stanowią naprawdę mocną ekipę. Zagraliśmy w tym spotkaniu „super” pod względem taktycznym. Ale takich fajnych meczów w naszym wydaniu i wysokich wygranych znalazłoby się więcej.
Zatem na koniec proszę o kilka słów o planach na najbliższy czas?
T.D.: - Jeszcze nie mieliśmy okazji porozmawiać o szczegółach z trenerem Piotrem Kusiem prowadzącym zespół w lidze śląskiej oraz Bartkiem Woźniakiem, który wspiera nas w treningach. Na razie trenujemy „na luzie”, bez presji i koncentrując się raczej na tzw. małych gierkach oraz elementach piłkarskiej techniki. Na pewno w okresie przygotowawczym znów wróciły do zajęć całą grupą. Zresztą, w trakcie trwania rozgrywek i tak dzieliliśmy się jedynie tuż po lub przed samymi meczami. Chcemy mieć ogląd na całość. Natomiast sam będę chciał zwrócić szczególną uwagę na zachowanie dyscypliny taktycznej, bo czasami w naszej grze pojawia się zbyt dużo emocji. Właśnie to była przyczyna remisu w ostatnim meczu jesieni.
Dziękuję za rozmowę.
T.D.: - Dziękuję.
TP
« poprzednia | następna » |
---|