09 marca 2013
Sparing z III-ligowcem z Małopolski okazał się bardzo cennym przetarciem na dwa tygodnie przed startem rundy rewanżowej.
Beskid Andrychów - Rekord Bielsko-Biała 2:1 (0:0)
1:0 Moskała (50. min.)
1:1 Woźniak (52. min.)
2:1 Moskała (60. min.)
Rekord: Chwałka (Michałowski) - Jaroszek, Wuwer, Rucki, Grześ, Maślorz, Papatanasiu, Jaroś, Żyła, Sikora, Woźniak oraz Koczur, Gaudyn, Ogrocki, Stolarczyk, Waliczek
Gdyby oceniać bielszczan na podstawie pierwszych 25-30 minut malowałby się wyśmienity obraz gry. Mimo trudnych warunków boiskowych przyjezdni dość łatwo dochodzili do podbramkowych sytuacji. Kilku okazji do zdobycia gola nie wykorzystał Mieczysław Sikora, a i Mateusz Żyła mógł dołożyć swoją „cegiełkę”. Z czasem andrychowianie zrównoważyli przebieg meczu, z czasem osiągając przewagę. Udokumentowali ją golem na otwarcie drugiej części gry. Złe zachowanie przy rzucie rożnym „biało-zielonych” skrzętnie wykorzystał Tomasz Moskała. Ex-gracz m.in. Podbeskidzia i Cracovii ustalił nieco później wynik meczu, zamykając w polu karnym akcję zainicjowaną prawą flanką. I w tym przypadku bielska defensywa nie była bez grzechu. Wcześniej z pomyłki i niezamierzonego „podania” golkipera Beskidu skorzystał M. Sikora obsługując bardzo dobrym podaniem Bartosza Woźniaka. Ten nie pomylił się z ok. 10-ciu metrów. Poza tzw. stałymi fragmentami goście nie stworzyli większego zagrożenia, ale też i gospodarze nie powodowali stanu trwogi pod bramką Krzysztofa Michałowskiego. Obok niekwestionowanej wartości rywala najcenniejszym walorem tego test-meczu była możliwość gry na boisku z naturalną nawierzchnią. Wprawdzie grząską i błotnistą, ale jednak trawiastą! Zadowolenia z tego faktu nie skrywali szkoleniowcy obu drużyn – Krzysztof Wądrzyk i Ireneusz Kościelniak. – Na tym etapie przygotowań, to było wręcz bezcenne – skwitował trener „rekordzistów”.
TP
| « poprzednia | następna » |
|---|