16 sierpnia 2012
Do futbolowej konfrontacji w Jasienicy wracamy w komentarzu Bartosza Woźniaka, czołowego zawodnika oraz grającego asystenta trenera Rekordu.- Nasz plan zakładał jak najszybsze trafienie do bramki gospodarzy i przejęcie kontroli nad przebiegiem meczu. Było bardzo blisko realizacji, bo już w 1-szej minucie Michał Grześ przymierzył w poprzeczkę. Gol wreszcie padł po fajnie wypracowanej akcji. Kilka szybkich i dokładnych podań, dobre zachowanie w polu karnym Krzyśka Koczura i ładne wykończenie silnym strzałem Tomka Wuwera dało nam prowadzenie. I nieźle to wszystko wyglądało, ale według mnie tylko do kontuzji Mateusza Waliczka. Myśleliśmy, że pójdzie łatwiej, tyle że po wymuszonych zmianach wkradło się trochę chaosu do naszej gry. Z jednej strony zespół Drzewiarza osiągnął nieznaczną przewagę, ale też nie tworzył jakichś klarownych sytuacji. Mieliśmy świadomość, że czas pracuje na naszą korzyść, gdyż gospodarze chcąc osiągnąć swój cel musieli śmielej zaatakować. Tym samym mieliśmy trochę więcej miejsca i swobody w ofensywie. Parokrotnie skontrowaliśmy jasieniczan, ale dobrze w bramce zaprezentował się nasz były klubowy kolega – Rafał Jacak. Sprawę wyniku zamknął pięknym uderzeniem z rzutu wolnego nasz wychowanek – Łukasz Biel. Gol na 2:0 podciął miejscowym skrzydła i byłem już wówczas pewien wywiezienia trzech punktów. Są jeszcze mankamenty w naszej grze. Jest nad czym pracować, ale równocześnie mamy punkty, które napawają optymizmem przed następnymi meczami. Jeśli coś martwi, to sytuacja kadrowa wynikająca z kilku kontuzji w naszym zespole.
TP
| « poprzednia | następna » |
|---|