28 sierpnia 2012
Czwarta edycja bielskiego turnieju przeszła już do historii.
Po niedzielnych finałach można rzec, iż na szczytach turnieju zachowane zostało status quo. Kibice znów byli świadkami „ukraińskiego finału”, i znów po końcową wygraną sięgnęli futsalowcy ze Lwowa. Poziom konfrontacji Energii z Uraganem mógł zadowolić najwybredniejszych koneserów futsalu. Ale to jedna strona medalu, bo druga jest różnica grze polskich uczestników Beskidy Futsal Cup. Absolutnie nie można odmówić graczom Wisły Krakbetu, Rekord, Marwitu i Cleareksu woli walki, ambicji oraz niemałych umiejętności. Tyle tylko, że od strony stricte fizycznej, tudzież taktycznej Ukraińcy są jeszcze cokolwiek przed futsalem w naszym krajowym wydaniu. Nie jest to jednak dystans nie do zniwelowania. Jednym z przykładów na to jest postawa Pawła Budniaka, który był jedną z wiodących postaci w ekipie z Iwano-Frankowska. Obok Petro Szoturmy miał duży wpływ na ofensywne poczynania brązowych mistrzostw Ukrainy z minionego sezonu. Tak więc wedle starego porzekadła: Polak potrafi! Po raz drugi z rzędu w zawodach zwyciężyli zawodnicy lwowskiej Energii, których niekwestionowaną siłą i atutem była zespołowość oraz wysoka dyspozycja w bramce Władysława Łysenki. Nie bez przyczyny został obwołany najlepszym golkiperem zawodów, choć nie będzie „zdradą tajemnicy państwowej”, że miał mocną konkurencje w osobach Kiryło Cypuna i Bartłomieja Nawrata. Ostatni z wymienionych był jednym z mocniejszych punktów zespołu krakowskiego, który w konkursie rzutów karnych okazał się skuteczniejszy od „rekordzistów”. Po gospodarzach turnieju z kolei widoczne było zmęczenie udziałem w dwóch turniejach w krótkim odstępie czasu. Pamiętać trzeba, iż większość spośród „biało-zielonych” łączy pracę zawodową z uprawianiem sportu, co niestety bywa częstokroć kłopotliwe. Zapominać również nie należy o tym, iż dla każdego z uczestników turnieju był to tylko etap przygotowań do nadchodzącego sezonu. Nie był to jeszcze absolutnie czas na demonstrowanie najwyższej formy. Ta ma nadejść za kilka tygodni. Stąd zapewne bez większego poczucia zawodu z Bielska-Białej wyjeżdżały ekipy Marwitu oraz Cleareksu. Odpowiednio zajęte – piąte i szóste miejsca przez torunian i chorzowian są pewnie mało dla nich satysfakcjonujące, ale przecież nie to było celem głównym. Tu szło o właśnie o wykonanie pracy, która poskutkuje najlepszą formą w zmaganiach ligowych.
W podsumowaniu wypada podziękować przede wszystkim uczestnikom zawodów za sportową, toczoną „fair-play” rywalizację oraz fajną atmosferę. Firmie Rekord Systemy Informatyczne za sponsoring, a władzom samorządowym naszego miasta, gminy Bielsko-Biała, za finansowe wsparcie. Tradycyjnie Organizatorzy mogli liczyć na pomoc medialną: TVP Katowice, Dziennika Zachodniego, Radia Bielsko i Kuriera Radia Bielsko oraz portali internetowo-telewizyjnych – regionalna.tv, tudzież comtv.pl. Bez fałszywej skromności, ale na uznanie zasłużyli również przedstawiciele organizatorów – Beskidzkiego Towarzystwa Sportowego Rekord oraz Agencji Sportu „Mikma”.
Tadeusz Paluch
PS. Osobiste podziękowania za pomoc w organizacji turnieju od autora dla Agnieszki i Heleny!
| « poprzednia | następna » |
|---|