09 sierpnia 2012
M.in. o klubie, autorytetach, „rekordowej” młodzieży, sparingach i rywalach – w rozmowie z Ireneuszem Kościelniakiem, szkoleniowcem bielskich czwartoligowców.
Rekord – co o nim wiedziałeś, co słyszałeś, a co zastałeś?
- O Rekordzie wiedziałem dosyć sporo, między innymi o tym, że jest to klub perfekcyjnie poukładany organizacyjnie oraz to, jaki jest w nim ogromny nacisk na pracę z młodzieżą. I to oczywiście potwierdziło się w stu procentach. Natomiast po miesiącu pracy w Rekordzie zobaczyłem i ogromnie zbudowany jestem rodzinną atmosferą, jaka panuje w klubie. Jestem pod dużym wrażeniem, w jakim tempie rozwija się klub i jakie ma plany na przyszłość. Równie mile zaskoczony jestem drużyną seniorską, która jest bardzo dobra piłkarsko, ale oprócz tego są to fantastyczni ludzie, chcący ciężko pracować, aby osiągnąć tak bardzo upragniony cel. Atmosfera, która panuje w naszym zespole jest krótko mówiąc - super.
W porównaniu do poprzednich rozgrywek doszło do sporego przeobrażenia w kadrze zawodniczej. Odeszło kilku ważnych graczy z kadry ubiegłego sezonu, a doszli dwa rutyniarze oraz kilku nieopierzonych wychowanków. Czego spodziewać się więc po klasycznej mieszczance rutyny z młodością?
- W każdej drużynie dobrze mieć kilku doświadczonych graczy, od których młodzi zawodnicy będą czerpać wzorce. W Rekordzie takimi graczami są Krzysiek Koczur, Bartek Woźniak, Krystian Papatanasiu i Piotrek Jaroszek. Młodzi zawodnicy bacznie ich obserwują nie tylko pod kątem gry, ale także zaangażowania w treningi oraz ich zachowanie po zajęciach.W moim zespole młodzi zawodnicy mają od kogo się uczyć ponieważ nasi rutyniarze to prawdziwi profesjonaliści. Zawodnicy, którzy odeszli w tym okienku transferowym praktycznie zostali zastąpieni młodzieżą z zespołów juniorskich, a ja obiecuję, że dostaną naprawdę sporo szans na grę w tym sezonie. Dołączyło również dwóch doświadczonych zawodników – Tomek Wuwer oraz Piotr Jaroszek, na których bardzo liczę, na to że poukładają grę w formacji obronnej.
Jaki futbol demonstrować będzie Rekord pod wodzą Ireneusza Kościelniaka?
- Jestem trenerem, który ustawia zespół bardzo ofensywnie i obiecuję kibicom, że Rekord w tym sezonie nie będzie się bronił, a wręcz przeciwnie w każdym meczu będzie grał o zwycięstwo. Mamy kilka wariantów ataku pozycyjnego, szybkiego kilka wariantów SFG, ale więcej szczegółów nie zdradzę.
Jakie są Pańskie oczekiwania wobec współpracowników ze sztabu szkoleniowego i organizacyjnego?
- Uważam, że sztab szkoleniowo-organizacyjny jest bardzo dobrze dobrany i mogę tylko powiedzieć, że każdy trener na takim poziomie rozgrywek może tylko pomarzyć o takim komforcie pracy. Chciałbym zaznaczyć, że mamy do dyspozycji dwóch masażystów i możliwość przeprowadzenia podstawowej odnowy biologicznej. Jest pełnowymiarowa hala, salka gimnastyczna i mini-siłownia. Jest boisko o „pełnych” wymiarach ze sztuczną trawą i oświetleniem, a lada dzień zostanie oddane do użytku boisko niepełnowymiarowe z naturalną nawierzchnią, które także będzie dysponować oświetleniem. Jest wreszcie boisko główne z bardzo dobrą murawą. To wszystko w jednym miejscu i do naszej dyspozycji, kiedy tylko chcemy!
W grach sparingowych „biało-zieloni” nie posmakowali zwycięstwa, za to w meczu pucharowym rozgromili rywala. Na ile jest to dla Ciebie miarodajny materiał do oceny możliwości zespołu?
- Dla mnie sparing, to kolejna jednostka treningowa. Traktuję ją bardzo poważnie, stąd na pewno wychodząc na mecz chcemy i zakładamy wygraną. Natomiast priorytetem są założenia taktyczne, a ja w sparingach chciałem dać szansę gry wszystkim zawodnikom, szczególnie młodzieżowcom, i nie robię żadnej tragedii z porażek. Oczywiście wyciągam wnioski i już na mecze mistrzowskie drużyna będzie przygotowana bardzo dobrze. Natomiast mecz pucharowy, bardzo wysoko wygrany, oceniam przez pryzmat przeciwnika, który nie zawiesił nam poprzeczki zbyt wysoko. Niemniej, drużynie należą się słowa pochwały, za to że potraktowała ten mecz serio i już od pierwszego gwizdka sędziego dominowała na boisku. To tylko potwierdza, że mam do czynienia z zawodnikami inteligentnymi, którzy bardzo poważnie podchodzą do swoich obowiązków.
W którym z zespołów upatrujesz potencjalnie największych konkurentów w rywalizacji o czołowe lokaty?
- W każdym, ponieważ dla mnie najważniejszym meczem jest ten najbliższy. Nie zastanawiam się i nie kalkuluję, co będzie po pięciu kolejkach, gdyż za każdy mecz wygrany są otrzymuje się trzy punkty i nieważne czyim kosztem, ale istotne jest, aby je dopisywać do swojego konta. Tak, aby na koniec sezonu mieć ich najwięcej! Uważam również, że nie powinniśmy się oglądać jak grają nasi rywale tylko koncentrować się wyłącznie na swojej grze, realizować swoje założenia i swój cel na ten sezon. Drużyna jest świadoma, o co gramy i już nie może doczekać się tego pierwszego meczu. Ja mogę tylko zapewnić kibiców, że zawodnicy są bardzo dobrze przygotowani pod każdym względem i jestem ogromnym optymistą.
Dziękuję za rozmowę
- Dziękuję.
Rozmawiał: Tadeusz Paluch
| « poprzednia | następna » |
|---|