05 stycznia 2013
Na brak emocji w tym meczu absolutnie nikt nie mógł narzekać.
Rekord Bielsko-Biała - GKS Futsal Tychy 5:3 (4:0)
1:0 Szymura (6. min.)
2:0 Machura (8. min.)
3:0 Szymura (11. min.)
4:0 Machura (12. min.)
4:1 Myszor (22. min.)
4:2 Harazim (27. min.)
4:3 Włodarek (36. min.)
5:3 Janovsky (36. min.)
Rekord: Waszka (Brzenk) - Machura, Plasek, Janovsky, Dura, Szymura, Popławski, Szłapa, Marek, Bubec, Łysoń, Mentel
Tylko „hurraoptymiści” mogli zakładać powtórkę z wrześniowego 12:3 dla „biało-zielonych” w Tychach. Przebieg pierwszej połowy mógł i owszem wskazywać, iż coś podobnego może mieć miejsce, jako że bielszczanie byli „do bólu” skuteczni, a przy tym ich trafienia były niemal wyjątkowej urody. Każdy z goli zdobytych przez Piotra Szymurę i Pawła Machurę mógłby być okrasą zawodów wyższej rangi. To były bramki z gatunku „palce lizać”, a asysty przy golach na 2 do zera, odpowiednio, Jana „Honzy” Janovsky’ego oraz przy trzeciej bramce – Artura Popławskiego, były przedniej marki. Natomiast absolutnie nie było tak, że strzegący bielskiej bramki Aleksander Waszka był „bezrobotny”. W kilku istotnych momentach pierwszej części zaliczył doskonałe interwencje. Bardzo dobra skuteczność podbramkowa i dość szczelna defensywa wprowadziła zbyt wiele spokoju i satysfakcji w bielskie szeregi. Kłopoty z koncentracją „rekordzistów” na starcie pierwszej lub drugiej połowy nie są znane od dziś. Już po upływie minuty gry z ułamkiem po przerwie Krystiana Brzenka, który zastąpił A. Waszkę, zaskoczył Piotr Myszor. Po kilku następnych minutach świetnie i z niesłychanym wyczuciem zareagował w polu bramkowym Rafał Harazim zmieniając tor lotu piłki po mocnym uderzeniu Adama Wolaka. A gdy do stanu 4:3 doprowadził Michał Włodarek, w „rekordowej” ekipie zrobiło się mało ciekawie. Trzeba jednak oddać, iż w dużej mierze gospodarze sami zgotowali sobie nerwową końcówkę. Przy zachowaniu choćby w połowie skutecznej postawy, niczym w pierwszych 20-stu minutach, o wiele szybciej zapewniliby sobie wysoką i pewną wygraną. A tak dopiero trafienie z kontry J. Janovsky’ego ostudziło temperaturę rywalizacji oraz dyskusję wokół kilku decyzji kontrowersyjnych sędziowskich.
TP
| « poprzednia | następna » |
|---|