02 lutego 2013
Kolejnym sparingpartnerem bielszczan był tyski pierwszoligowiec.GKS Tychy – Rekord Bielsko-Biała 1:1 (0:1)
0:1 Sikora (37. min.)
1:1 Pyrlik (90. min.)
Rekord: Chwałka (Michałowski) – Jaroszek, Wuwer, testowany zawodnik, Grześ, Papatanasiu, Jaroś, Żyła, Woźniak, Sikora, Koczur oraz Żołna, Biel, Maślorz, Ogrocki, Bojdys, Tęczar
Szósta ekipa rozgrywek pierwszoligowych sprawdziła bieżącą formę podopiecznych Ireneusza Kościelniaka. Gwoli formalności oddać trzeba, iż gracze Piotra Mandrysza dwie godziny wcześniej rozegrali sparing z czeskim drugoligowcem – Slezskym Opava. Nie mniej przeciwko „rekordzistom” wystąpiło kilka łatwo rozpoznawalnych postaci krajowego futbolu jak m.in. Krzysztof Bizacki i Mariusz Masternak. Ten ostatni już w 3. minucie sprokurował sytuację, w której Krzysztof Koczur podszedł do egzekucji rzutu karnego. Podobnie jak przed tygodniem (w meczu z Sołą) bielski napastnik nie zaliczy tego uderzenia do udanych. Później jeszcze parokrotnie bielszczanie niepokoili w bramce GKS-u Michała Kojdeckiego, ale dopiero w końcówce pierwszej połowy skutecznie uczynił to Mieczysław Sikora. Jakkolwiek optyczna przewaga była po stronie tyszan, ale to „biało-zielonych” trzeba pochwalić za uważną grę w defensywie oraz umiejętność przejścia do tzw. szybkiego ataku. Tym sposobem znów kilkakroć przyjezdni zagrozili bramce gospodarzy. Pewnie, że nie brakowało także spięć pod bramką Krzysztofa Michałowskiego. Ale dopiero końcówka przyprawiła kibiców o rumieńce. Wpierw w 87. minucie w słupek bramki gości przymierzył Mateusz Mączyński, a w samym finale sposób nie bielską obronę znalazł Michał Pyrlik.
TP
| « poprzednia | następna » |
|---|