Jeszcze gdzieś na przełomie kwietnia i maja bieżącego roku można było mieć nadzieję na bezpośredni awans „rekordzistów” do III ligi śląsko-opolskiej, ale!?
Gorzkie porażki
Wyścig na szczyt ten bielszczanie przegrali m.in. w potyczkach z bezpośrednimi konkurentami – Nadwiślanem Góra i GKS-em Jastrzębie-Zdrój. Bolało! To były ciosy porównywalne do jesiennej serii pięciu gier bez zwycięstwa w środku rundy. Tylko, że tym razem już mozolne odrabianie strat nie wystarczyło do zdobycia pierwszego miejsca w tabeli. Zawodnikom Ireneusza Kościelniaka zabrakło trzech „oczek” do górzan. Nieoczekiwanie jednak w sukurs przyszła informacja z naszej, futbolowej centrali o głęboko idącej reformie rozgrywek.
Baraż i życie po nim
O tym wcześniej nikt nie wiedział, a tym bardziej tego nie planował. Niczym grom z jasnego nieba spadła informacja w postaci komunikatu stosownego gremium o daleko idącym przeorganizowaniu rozgrywek trzeciej ligi śląsko-opolskiej. W ślad za tym okazało się, że „biało-zieloni” mają szansę wejścia w tę, wydawałoby się, już zamkniętą furtkę. Kluczem miał być, i był, barażowy mecz z Górnikiem Piaski. Jego dramaturgii, huśtawki nastrojów, nagłych zwrotów sytuacji, nie da się oddać w żaden sposób. Wystarczy tylko przypomnieć, że jeśli kwestia awansu rozstrzyga się w konkursie rzutów karnych, co oddaje skalę emocji.
Początki w III lidze
Przed nowym sezonem odeszło kilku zawodników, którzy stanowili o sposobie gry w poprzednim sezonie, a doszli m.in.Artur Cybulski i Piotr Bryk oraz kolejna już rzesza wychowanków. Najistotniejszą jednak zmianą okazała się ta na ławce trenerskiej, I. Kościelniaka zmienił szkolący dotąd młodzież Rekordu – Wojciech Gumola. Zmieniła się też filozofia gry – ma być skutecznie , ale także efektownie !
Wzloty i upadki
Tych pierwszych, jak pokazują to wyniki, było o wiele, wiele więcej. Zresztą, któż mógłby przypuszczać jeszcze w sierpniu, że bielszczanie będą tak wysoko w tabeli? Na drugie miejsce zapracowali bardzo solidnie, wylali krew, pot i łzy – jako się ostatnio i częstokroć mówi. „Pal licho” porażki m. z Nadwiślanem, czy Pniówkiem, jednak nie zapominajmy o stylu wygranych z np. BKS-em Stal, rezerwami Podbeskidzia i wyjazdowych wygranych w Pawłowicach Śląskich, Rogowie, tudzież Otmuchowie. To były naprawdę ciężko wypracowane i zasłużone zwycięstwa. Pozostaje liczyć na dobrą pracę w zimie, podtrzymanie formy, nie gorsze wyniki, no i utrzymanie w tzw. górnej czwórce. Tego życzymy!
Idzie zima
Teraz przed zespołem i trenerami już tylko okres tzw. roztrenowania i kilkanaście zajęć o raczej swobodnym, luźnym charakterze. Będzie czas na szatniowe ploteczki, ale gdzie ich nie ma? Później nastąpi czas relaksu i świąteczno-noworocznej refleksji. Plany treningowo-sparingowe są już „z grubsza” dopięte, o czym niebawem przeczytacie Państwo w wywiadzie z trenerem W. Gumolą. Tymczasem dajmy sobie chwilę odpoczynku od futbolu, nie zapominając jednakże o futsalu!
Tadeusz Paluch