15 października 2012
Jedną z jaśniejszych postaci Rekordu w konfrontacji z Marmitem był golkiper bielszczan – Aleksander Waszka, Jemu pozostawiamy pomeczowy komentarz.
- Czy byłem zaskoczony nominacją do gry w bramce od pierwszej minuty? Zawsze przyjeżdżam na mecz z nastawieniem, że w nim wystąpię. Pewnie większość sądziła, iż w bramce pojawi się Krystian (Brzenk – przyp. TP), bo jest bardziej doświadczony i o wiele dłużej ode mnie gra w Rekordzie. Nie ukrywam, że cieszę się, że trenerzy postawili na mnie, mimo iż wcale nie czuję jakiejś rewelacyjnej formy. Strach pomyśleć, kiedy ją osiągnę! (śmiech) A sam mecz w Toruniu – stać nas na pewno na lepszą grę, ta nam się w niedzielę nie kleiła, tworzyliśmy niezbyt dużo sytuacji. Z kolei przy tych, które mieliśmy, nie byliśmy skuteczni. Z kolei torunianie robili wrażenie żwawszych, szybszych w przechodzeniu do kontrataku. Nie mniej remisowy rezultat uważam za sprawiedliwy. Nie wydaje mi się, aby pora meczu, wczesne popołudnie, miała szczególny wpływ na przebieg spotkania. Osobiście, mogę wyjść na boisko nawet o szóstej rano, jeśli będzie taka konieczność.
TP
| « poprzednia | następna » |
|---|