Kościelniak: jestem zadowolony

13 sierpnia 2012

- Jak to w pierwszym meczu sezonu, zawsze jest ciężko – rozpoczyna swój komentarz po spotkaniu „rekordzistów” z Iskrą szkoleniowiec bielszczan, Ireneusz Kościelniak.

- Po przerwie urlopowej, po trzytygodniowych przygotowaniach, każdy zespół potrzebuje czasu, zanim złapie swój rytm gry. Dotyczyło to w równym stopniu obu drużyn. Z upływem minut było coraz lepiej, a przecież warto zaznaczyć, iż w naszej ekipie odnotowaliśmy aż sześć debiutów, nie licząc trenerskich! Wobec tego faktu, tym bardziej potrzebujemy czasu na zgranie. Założenia taktyczne zrealizowaliśmy niemal w stu procentach. Tu dała znać o sobie inteligencja chłopaków. Bardzo cieszę się z tego, że zagraliśmy konsekwentnie „na zero” w defensywie. Mając na uwadze zaawansowanie wiekowe części pszczyńskiej drużyny zaleciłem forsowanie szybkiego tempa gry. Ta sztuka w miarę nam się udała, ale już nieco gorzej było w takich elementach jak utrzymywanie się przy piłce oraz podbramkowa skuteczność. Ale z drugiej strony, zdobyliśmy trzy gole, więc według starej maksymy: nie sądźmy zwycięzców. Jestem zadowolony z przebiegu spotkania. Mecz mógł się podobać kibicom, ale mam także świadomość, ze mamy jeszcze nad czym pracować.

TP