- Od początku byliśmy nastawieni na zwycięstwo. Wyszliśmy ze świadomością, że to my, a nie Spójnia Landek, jesteśmy faworytem spotkania. Mieliśmy założenia taktyczne nakreślone przez trenera i myślę, że zrealizowaliśmy je. W całym meczu nie brakowało momentów chaosu, ale wydaje mi się, że od strony piłkarskiej prezentowaliśmy się lepiej od rywali. Przy dużym szacunku dla Spójni, ale różnica jednej klasy rozgrywkowej była widoczna. O moim występie powiem tyle, iż już dawno trener Ireneusz Kościelniak obiecał mi udział w tym meczu. Miałem kilka udanych interwencji, ale właśnie po to ciężko trenuję, aby być w dobrej formie – dla siebie i dla drużyny! Chciałem pokazać w tym spotkaniu, iż zasługuję na więcej minut w bramce naszego zespołu i jestem po tym meczu zadowolony. Szkoda tylko, że nie był to mecz o mistrzowskie punkty. Na takie musimy poczekać do wiosny.
TP