27 stycznia 2013
Przed kilku tygodniami opiewaliśmy srebro 20-latków, dziś radujemy się z brązowych medali Młodzieżowych MP w futsalu „rekordzistów” do lat 14-stu!
Oto kilka zebranych „na gorąco” opinii ludzi Rekordu.
Janusz Szymura (prezes zarządu): - Na wstępie warto zwrócić uwagę, że to drugi start naszej klubowej ekipy w młodzieżowych mistrzostwach kraju w bieżącym sezonie, i drugi zwieńczony zdobyciem medalu. Jestem z tego faktu bardzo zadowolony. Mam taką refleksję, iż czasem brązowy medal cieszy ciut bardziej, niż srebrny, gdyż cały turniej kończy się jednak zwycięstwem. Na marne nie poszła praca trenerów, bo warto podkreślić, że nasi chłopcy ograli w ćwierćfinale zespół Tarnowa, któremu przed kilku tygodniami ulegli w turnieju eliminacyjnym. Z tego co słyszałem, to o wyniku gry półfinałowej w głównej mierze zdecydowała fizyczna przewaga rywali. Cieszy także indywidualny sukces naszego wychowanka – Damiana Hilbrychta, który okazał się najskuteczniejszym strzelcem oraz fakt, że zespół jest oparty na uczniach naszego gimnazjum, pierwszej i drugiej klasy naszej SMS. Nic tylko się cieszyć! A tak przy okazji dodam, iż żegnając w piątek zespół oraz liczne grono Rodziców przed wyjazdem do Nowej Rudy prosiłem, aby "coś" przywieźli. Moje życzenie spełniło się.
Andrea Bucciol (I trener): - Szkoda porażki w półfinale! Sam wynik końcowy bardzo mnie cieszy, jestem zadowolony, ale do awansu do finału brakowało nam naprawdę niewiele. Akurat w tej fazie trafiliśmy na najsilniejszy pod względem fizycznym zespół. W tym zakresie odstawaliśmy od rywali, bo technika i taktyka futsalowa była po naszej stronie. Nie daliśmy rady przeciwstawić się sile fizycznej.
Artur Kaczkowski (trener przygotowania fizycznego, fizjoterapeuta): - Myślę, że od strony stricte futsalowej zaprezentowaliśmy się najciekawiej z wszystkich drużyn. O porażce z ekipą Wikielca zadecydowała „fizyka”, gra którą zwykło się określać jako „siła razy ramię”. No bo jak mieliśmy zrównoważyć moc chłopaków, z których większość ma 180 centymetrów wzrostu lub więcej? Natomiast obserwując już kolejny turniej Młodzieżowych Mistrzostw Polski, bez względu na kategorię wiekową, jestem dumny z „rekordzistów”. Sam przed chwilą napisałem SMS-a do kilku naszych zawodników z drużyny ekstraklasowej mniej więcej takiej treści „bierzcie się do roboty, bo za cztery-pięć lat będzie mieć problem z miejscem w składzie!” (śmiech)
Witold Kaczmarczyk (kierownik drużyny): - To był przyzwoicie, wręcz dobrze zorganizowany turniej. Wszystko było, jak to się zwykło mówić, w jak najlepszym porządku. Z osiągniętego wyniku i z pobytu w Nowej Rudzie jesteśmy wszyscy zadowoleni. Najważniejsza jest satysfakcja chłopaków! A przy okazji w imieniu zespołu oraz rzeszy Rodziców chciałbym podziękować Prezesowi, trenerom oraz wszystkim, którzy pomogli w organizacji nie tylko samego wyjazdu na Dolny Śląsk, ale głównie w zorganizowaniu takiego systemu przygotowań, który pozwolił osiągnąć ten sukces.
Krzysztof Kaiser (kapitan zespołu, obchodzący dziś urodziny!): - Myślę, że mogliśmy wypaść trochę lepiej w turnieju. W półfinałowym spotkaniu z GKS-em Wikielec popełniliśmy zbyt dużo błędów w obronie. Ale ogólnie jestem zadowolony z naszego występu w mistrzostwach. A czy otrzymałem już prezent od kolegów? Jeszcze nie, ale do Bielska czeka nas jeszcze kilka godzin jazdy. (śmiech)
Damian Hilbrycht (najlepszy strzelec turnieju): - Nie było łatwo o „koronę króla strzelców”, ale jakoś się udało. Najtrudniej o zdobywanie goli było w meczu z późniejszymi mistrzami kraju z Wikielca. Nie jest to mój pierwszy tego rodzaju turniejowy tytuł, ale pierwszy zdobyty w zawodach rangi mistrzowskiej.
Zebrał i spisał: TP
| « poprzednia | następna » |
|---|