Rekord B-B - Clearex Chorzów 4:1 (1:1)

21 października 2012

Drukuj

To było żywe i emocjonujące widowisko!

Rekord Bielsko-Biała - Clearex Chorzów 4:1 (1:1)

1:0 Polasek (15. min.)

1:1 Lutecki (20. min.)

2:1 Machura (25. min.)

3:1 Machura (34. min., z przedłużonego rzutu karnego)

4:1 Machura (35. min., z przedłużonego rzutu karnego)

Rekord: Brzenk - Szymura, Szłapa, Popławski, Marek; Machura, Janovsky, Polasek, Dura; Bubec

Bielsko-chorzowska konfrontacja, zgodnie z przewidywaniami, dostarczyła sporej dawki wrażeń. Nawet po zmianach kadrowych dokonanych latem po obu stronach spotkanie nie odbiegało poziomem od potyczek choćby fazy play-off z minionego sezonu. O dziwo, początek meczu należał do przyjezdnych, którzy zaskoczyli „rekordzistów” impetem swoich ataków. Parokrotnie w opałach znalazł się Krystian Brzenk strzegący bramki gospodarzy, i prawdę powiedziawszy, gdyby miejscowi stracili w tym okresie gola, mogliby mieć pretensje wyłącznie do siebie. Z czasem jednak „biało-zieloni” opanowali sytuację. Pierwszym, wyraźnym symptomem ich rosnącej przewagi była dobra okazja bramkowa Andrzeja Szłapy z 13-ej minuty. Do bramki trafił w dwie minuty później Radek Polašek, ale ogromną część zasługi przy tym trafieniu miał Paweł Machura. Gracz Rekordu zamarkował uderzenie z kąta, czym zwiódł defensywę Cleareksu. Piłka trafiła jednak do Czecha, a ten z bliska przymierzył do bramki. Na 2:0 mógł podwyższyć dzisiejszy jubilat – Piotr Szymura, który nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Pawłem Pstrusińskim. Natomiast sama końcówka pierwszej części miała bardzo nerwowy przebieg. Przyczyniło się do tego kilka kontrowersyjnych werdyktów sędziowskich na niekorzyść miejscowych, przy pięciu przewinieniach chorzowian. Zdekoncentrowani i skupiający się na dyskusjach z sędziami bielszczanie popełnili kardynalny błąd na samym finiszu. „Rekordziści” pozwolili uciec z piłką Krzysztofowi Saliszowi oraz celnie zaadresować ją do Tomasza Luteckiego, a temu pozostało dopełnienie formalności. O ile w pierwszej połowie kibice oglądali wyrównane widowisko, to już w drugiej zarysowała się znacząca przewaga miejscowych. Ci zaś mieli w swoich szeregach prawdziwego „bohatera wieczoru” – Pawła Machurę, który zaliczył klasyczny hat-trick. Wpierw efektownym wolejem wykorzystał podanie z rzutu rożnego R. Polaška, a w kolejnych dwóch przypadkach okazał się bezlitosny dla bramkarza chorzowian przy strzałach z 10-ciu metrów. Szybko wyczerpany limit fauli przez ekipę Cleareksu był w równym stopniu efektem ubytku sił, co różnicy w poziomie gry dwóch czwórek gości. Dopiero grając z tzw. lotnym bramkarzem przyjezdni zaczęli realnie zagrażać „świątyni” K. Brzenka. I jakkolwiek czasu do odrobienia strat było jeszcze sporo, ale wspomnianego zasobu energii już coraz mniej. Po dwóch meczach bez wygranej trzy punkty zdobyte przez bielskich futsalowców wydają się bezcenne dla Ich komfortu psychicznego.

TP

 

fot. Paweł Mruczek
przejdź do galerii zdjęć

Rekord B-B - Clearex Chorzów 4:1 (1:1)

Powiadomienie o plikach cookie.Ta strona korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie, wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie Aby dowiedzieć się więcej o ciastkach przejdz na stronę polityka prywatności.

Akceptuję pliki cookies na tej stronie.