22 stycznia 2013
Bez większego „halo” wrócili do treningowej pracy w zimowym okresie przygotowawczym futboliści Rekordu.Po świąteczno-noworocznej przerwie Ireneusz Kościelniak, szkoleniowiec bielskich czwartoligowców, zarządził pierwsze zajęcia na 10 stycznia. – Na początek zaliczyliśmy dwie jednostki treningowe, ale już w kolejnym tygodniu zaliczyliśmy takich sześć – zaznacza trener „biało-zielonych”. – Chłopcy nie powinni narzekać na nudę, gdyż w tym czasie trenowali m.in. na naszym boisku ze sztuczną trawą, odbyliśmy trening w siłowni połączony z wizytą na pływalni „Aqua”, przeszli w hali badania cech motorycznych, a całość zwieńczyła tzw. gra wewnętrzna. Na razie pracujemy nad siłą i wytrzymałością ogólną. Na treningi o bardziej specjalistycznym charakterze mamy jeszcze czas, zwłaszcza że najbliższe tygodnie chcemy poświęcić na skrystalizowaniu naszej kadry. Na razie różnie kształtuje się frekwencja na naszych zajęciach, bo nie ma takiej potrzeby, aby nasi wychowankowie uczestniczyli w każdym treningu z ekipą seniorów. Trzon stanowi grupa 13-14-stu ludzi. Natomiast w razie konieczności i charakteru danej jednostki treningowej zapraszamy na zajęcia wyróżniających się chłopaków z drużyny Śląskiej Ligi Juniorów. Powolutku do zdrowia wracają rekonwalescenci – Marek Profic, Mateusz Waliczek i Michała Bojdys, ale ich udział w meczach jest melodią odległej przyszłości. Lepiej niech nastąpi to o jeden dzień później, niż o godzinę za wcześnie! Nie będę ukrywał, że wobec nikłej liczebnie kadry jesienią naszym zamiarem jest jej poszerzenie. Stąd obok grupy naszych wychowanków pojawiło się w naszej szatni kilka nowych postaci. Za zgodą macierzystych klubów trenują z nami – Mietek Sikora z Kuźni Ustroń, Michał Czyż z Wisły Ustronianki i Damian Stolarczyk z Czarnych-Górala Żywiec. Już po kilku wspólnych treningach wiem, że Ci ludzie mogą nam być wiosną bardzo pomocni. Zresztą, nie są to anonimowi gracze w naszym regionie. Budowaniu formy mają sprzyjać również gry kontrolne. Tylko w tygodniu zaliczymy takie dwie – z Beskidem Skoczów i Sołą Oświęcim. Wielokrotnie już wspominałem, iż z zespołami z niższych lub porównywalnych lig mierzymy się, żeby popracować nad wariantami gry w ofensywie oraz umiejętnością jak najdłuższego utrzymywania się przy piłce. Konkurowanie z zespołami z lig wyższych od naszej jest nam potrzebne, aby wyeliminować błędy w grze obronnej, które przytrafiały się nam w rundzie jesiennej – kończy I. Kościelniak.
TP
| « poprzednia | następna » |
|---|