23 sierpnia 2012
Mocne otwarcie bielskiego turnieju należało do zespołów z Ukrainy.
![]()
Clearex Chorzów – Energia Lwów 2:7 (1:3)
1:0 Wojtyna (3. min.)
1:1 Trygubec (8. min.)
1:2 Czeporniuk (13. min.)
1:3 Rogaczow (19. min.)
1:4 Owsiannikow (23. min.)
1:5 Trygubec (29. min.)
1:6 Kowal (35. min.)
2:6 Miozga (35. min.)
2:7 Kowal (37. min.)
Clearex: Pstrusiński (Ulfik) - Salisz, Seget, Lutecki, Grecz, Wojtyna, Łopuch, Miozga, Wojciechowski, Podobiński, Pawlak
Energia: Łysenko (Ilkiw) - Czeporniuk, Kowal, Rogaczow, Pichkurow, Legczanow, Trygubec, Bondar, Makajew, Pawlenko, Owsiannikow, Struk
Przed trzema laty, jeszcze jako pod nazwą Tajm, lwowianie ograli Clearex w stosunku 9:1. Tym razem nie było, aż takiej dysproporcji, aczkolwiek w drugiej połowi meczu zarysowała się wyraźna przewaga mistrzów Ukrainy. Jednak gola na otwarcie zdobył po sprytnym zachowaniu Daniel Wojtyna. Minęło trochę czasu zanim podopieczni Stanisława Gonczarenki opanowali boiskową sytuację. Jeszcze przed przerwą gracze Energii przejęli inicjatywę, ale też kilka kontrataków chorzowian mogło zakończyć się bramkowym efektem. To warto pokreślić, acz klasą dla siebie był pewnie strzegący bramki ukraińskiej Władysław Łysenko. Po pauzie grając na zbyt dużej przestrzeni chorzowianie byli już łatwiejszym celem do "ukąszenia". Kilka szybkich kombinacji lwowian w ataku oraz skuteczniejsze zastosowanie wariantu z tzw, lotnym bramkarzem dało im pomyślny skutek. Grając bez kontuzjowanego Tomasza Rabczaka Clearex nie miał zbyt wielu argumentów do zrównoważenia siły rywala.
Rekord Bielsko-Biała – Uragan Iwano-Frankowsk 0:3 (0:1)
0:1 Budniak (13. min.)
0:2 Szurak (25. min.)
0:3 Budniak (33. min.)
Rekord: Waszka - Szymura, Łysoń, Marek, Szłapa, Janovsky, Machura, Polasek, Dura, Mentel, Bubec
Uragan: Cypun - Kindratiw, Waljenko, Kordoba, Simka, Korolyszyn, Szoturma, Budniak, Pawliuk, Szurak, Marżakowskij, Korsun
Przyjazne stosunki łączące oba kluby od lat w najmniejszym stopniu nie miały przełożenia na parkiet hali w Cygańskim Lesie. Od początku do końca spotkania trwała zażarta i mocna walka. To było naprawdę dobre, emocjonujące, futsalowe widowisko. Dobrze nastawieni mentalnie i przygotowani fizycznie bielszczanie postawili trzeciej ekipie minionych rozgrywek ukraińskiej ekstraklasy trudne warunki. Nic nie rozgrzeszy "rekordzistów" z braku skuteczności pod bramką rywala oraz nadmiernego braku precyzji podań, ale też zespół z Iwano-Frankwska zaprezentował niebagatelne walory, w tym kilka znaczących o jakości gry indywidualności. Doskonale spisał się w bramce Kiryło Cypun, Bezbłędnie w defensywie zaprezentował się Roman Kindratiw, no i swoje "pięć minut" w ofensywie zaliczył futsalowy wychowanek Rekordu - Paweł Budniak. Ex-rekordzista bezbłędnie wykorzystał dwakroć nieliczne błędy gospodarzy. Ci zaś mogli śmiało pokusić się o korzystniejszy rezultat, brakło jednakże odrobiny fartu, a przede wszystkim dokładności! Pocieszeniem jest fakt, iż "biało-zieloni" dochodzili do tych sytuacji, tworzyli je. Troszkę smuci brak ich wykorzystania, ale na to przyjdzie jeszcze czas. Okazją będzie już sobotnia, turniejowa konfrontacja z Marwitem Toruń w hali "Pod Dębowcem"
TP
| « poprzednia | następna » |
|---|