Obydwa zespoły rozpoczęły mecz asekuracyjnie. Wydawało się, iż zarówno rekordziści, jak i górnicy, nie chcą zaprzepaścić szans na zwycięstwo w meczu o wysoką stawkę.
Powoli przewagę zdobywali jednak rekordziści. Mogli ją udokumentować zdobyciem gola w 22 min., ale po dośrodkowaniu Mateusza Żyły Dariusz Rucki nie trafił w światło bramki, uderzywszy piłkę głową. W 27 min. piękną paradą mógł popisać się bramkarz górników Paweł Pisarek, który obronił strzał Andrzeja Maślorza z rzutu wolnego z 25 m. Bramkarz zespołu zagłębiowskiego skapitulował dopiero w 41 min. Wtedy to idealnie na głowę Dawida Ogrockiego zacentrował z rzutu wolnego Krystian Papatanasiu. Paweł Pisarek odbił co prawda – uderzoną z ośmiu metrów – piłkę końcówkami palców, ale nie był w stanie zagrodzić futbolówce drogę do siatki.
O ile górnicy zupełnie nie zagrażali w pierwszej połowie meczu zawodnikom z Cygańskiego Lasu, o tyle w drugiej części gry właśnie zagłębiacy przejęli inicjatywę. Tuż po wznowieniu meczu piłka trafiła do pozostawionego bez opieki 13 m przed bramką Rekordu Łukasza Burczyka, który usiłował minąć wybiegającego z bramki Krzysztofa Michałowskiego. Golkiper gospodarzy sfaulował napastnika górników. 11 metrów od bramki piłkę ustawił Łukasz Stępień i pewnym strzałem wyrównał stan meczu. Pomocnik górników raz jeszcze usiłował zaskoczyć bramkarza Rekordu w 65 min., ale po jego strzale z około 30 m Krzysztof Michałowski odbił piłkę ponad poprzeczkę. Drużyna gości swoją przewagę udokumentowała zdobyciem gola po strzale z dwóch metrów głową w 84 min. meczu, ale na szczęście dla rekordzistów arbiter boczny zasygnalizował pozycję spaloną jednego z graczy rywali. W 88 min. dogodnej sytuacji nie wykorzystał Mieczysław Sikora, który nie trafił czysto w piłkę w okolicach linii pola bramkowego górników. Nie przyniosło rozstrzygnięcia 90 minut gry. Arbiter Tomasz Wajda musiał zarządzić dogrywkę. W 97 min. drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką został ukarany pomocnik drużyny z czeladzkiej dzielnicy – Tomasz Świerczyński. Od tej chwili stało się jasne, że goście raczej nie wygrają już tego meczu. Inicjatywę przejęli bielszczanie, ale i oni nie zdołali pokonać raz jeszcze świetnie spisującego się w bramce zagłębiaków Pawła Pisarka. O wyłonieniu drużyny, która zdobędzie awans do III ligi śląsko-opolskiej, zdecydować miały rzuty karne. Tomasz Wuwer, Radosław Piętka i Dariusz Rucki trafiali pewnie tuż przy słupku. Wtedy do piłki podszedł były zawodnik ekstraklasowego GKS Katowice 35-letni Grzegorz Oberaj. Wziął zbyt krótki, dwumetrowy rozbieg i chociaż strzelił precyzyjnie w prawy róg, piłkę chwycił Krzysztof Michałowski! Gdy Andrzej Maślorz, Sebastian Stankiewicz, Mieczysław Sikora i Łukasz Stępień nie dali szans bramkarzom, do piłki podszedł Krzysztof Koczur. Paweł Pisarek wyczuł jego intencje, ale piłka prześlizgnęła się po palcach bramkarza i wpadła tuż przy słupku do siatki. W ten sposób dokonało się. Po dramatycznym meczu rekordziści wywalczyli historyczny awans do III ligi piłki nożnej! Od czasu gdy rozpoczęli w 1998 roku przygodę z dużą piłką w skoczowskiej klasie C minęło zaledwie 15 lat.
Rekord – Górnik Piaski 1:1 (1:0, 1:1) – w rzutach karnych 5:3
Bramki:
1:0 – BTS Rekord Bielsko-Biała: Dawid Ogrocki w 41 min.
1:1 – KS Górnik Piaski Czeladź: Łukasz Stępień w 47 min. z rzutu karnego
Rzuty karne:
1:0 – Tomasz Wuwer
1:1 – Radosław Piętka
2:1 – Dariusz Rucki
2:1 – Grzegorz Oberaj (obrona Krzysztofa Michałowskiego)
3:1 – Andrzej Maślorz
3:2 – Sebastian Stankiewicz
4:2 – Mieczysław Sikora
4:3 – Łukasz Stępień
5:3 – Krzysztof Koczur
REKORD: Krzysztof Michałowski – Mateusz Gaudyn, Tomasz Wuwer, Dariusz Rucki, Michał Grześ, Andrzej Maślorz, Krystian Papatanasiu (od 64 min. Mieczysław Sikora), Mateusz Żyła (od 59 min. Mateusz Waliczek), Dawid Ogrocki (od 70 min. Damian Stolarczyk), Krzysztof Koczur, Bartosz Woźniak (od 72 min. Kamil Jaroś). Trener: Ireneusz Kościelniak.
Sędziował Tomasz Wajda. Widzów około 1200.
Jan Picheta